Czy to życie jest miłością, czy to miłość życiem?

Wiec tak temat powstał znikąd....
Postanowiłem go stworzyć po mojej dzisiejszej przygodzie w tym miesiącu z reszta nie pierwszy raz...:/ A wiec po raz drugi w tym miesiącu złapali mnie Ci ludzie którzy są zwani "kanary" a dokładniej i po polsku kontrolerzy biletów MPK.....
Nie dość ze złapali mnie na początku miesiąca za nie posiadanie tego małego czegoś;/(dla nie doinformowanych= bilet:P) to jeszcze dziś w tym samym autobusie i ci sami kontrolerzy!!!!;/ ale dziś było trochę inaczej bo jechałem ze swoja dziewczyna i zapomniałem skasować nam biletów(ku**!!! skleroza w tym wieku!!!......) i nagle patrze a facet do mnie "bileciki do kontroli" to ja padam....... i załamka..... mowie sobie ze pewnie ja i moja dziewczyna mam do zapłacenia 2 "mandaty" a tak naprawdę to się nazywa "wezwanie do wniesienia opląty dodatkowej..." (jak ładnie... nieświadomie to brzmi^^) z reszta nie ważne jak to brzmi ważne o co chodzi a chodzi o to ze znów mam kasę stracić....:((. Wracając do tematu... to ten facet mówi dokument poproszę, a moja dziewczyna mówi ze nie ma to facet mówi "dzwonimy po policje..."(a wiem już ze wcześniejszego spotkania z tym szanownym panem ze on sie patyczkować nie lubi i ze raczej nie da rady sie z ni m dogadać;/) niom to ja nagle olśnienia dostaje i mowie żeby jak możne wypisał jeden mandat na moje dane:)!!! bo wiedziałem ze Madzia(dla nieuświadomionych moja Kobieta:)) będzie się tym strasznie przejmować z reszta rodzice by ja "zabili"(czemu a nom temu ze sa strasznie konserwatywni... pozatym ojciec Madzi w wojsku pracuje..;/ i to wszystko wyjaśnia)i na cale szczęście się zgodził:) (jedyna dobra strona tego wszystkiego:) moja dziewczyna zapłakana(bo ona taka delikatna jest i strasznie sie wszystkim przejmuje.... za to ja kocham!!!!!!!! heh:)!! ) I na szczescie wszystko na to ze to ja zapłacę a ona nic:) i jest good:) (oczywiście kłóciła się ze mna o to kto ma zapłacić, ale powiedziałem jej ze to moja wina bo to ja zapomniałem skasować nam bilet;p, i tak sie pokłóciliśmy ze się teraz do mnie nie odzywa ale i tak ja kocham:)) !! heh:)

Niom ok ale to nie koniec mojego przepięknego miesiąca.... z kolei 2 tygodnie temu dostałem upomnienie od policji NA SZCZĘŚCIE UPOMNIENIE za to ze (uwaga śmiesznie będzie, ale bynajmniej dla mnie nie było..:) przeszedłem na czerwonym świetle.... jak Mi szanowny funkcjonariusz powiedział ile powinienem zapłacić.... to myślałem ze oszaleje.... ;/ a chodziło dokładniej o sumę 250zl !!! masakra jakaś... Bylo to po godzinie 22:00 cy jakoś tak a ja się spieszyłem i nie patrzyłem na to jakie światło tylko na to czy cokolwiek jechało... i sie "prawie przejechałem".... ale na szczęście Panowie policjanci byli mili i mi darowali:) Chwała im za to:) bo to w sumie 250 zl w kieszeni z kolei 140 zl juz poszło do kieszeni mojego kochanego MPK w Łodzi....;/

Tom tyle jak narazie o moim miesiącu możne jeszcze mi sie coś przydarzy w końcu nie mamy jeszcze końca miesiąca!!!..... MASAKRA...

Dziękuje za przeczytanie tego:)

Dziękuje za wytrwałość:) Szacunek dla czytelnika:)

Przepraszam za błędy i wogole:)

Pozdro all:)

---

Spox stary,nie dziekuj za przeczytanie tego, bo chyba kazdy normalny czlowiek potrafi cie zrozumiec.Na szczescie, jutro bedzie lepper...
DOBRZE ZE NIESKONCZYLO SIE GORZEJ!!!

P.S. Moze skoczymy na browarka razem,bo tez nie najlepszy mialem ten ostatni tydzien

Ja jak mam kanara zapłacić to podaje zawsze fałszywe dane i po sprawie ;]
Albo im normalnie uciekam bo z nimi dogadać się nie da ;]

Dobrze ,że winę wziąłeś na siebie też bym tak zrobił ;]

Szacunek za to :]
Co do ostatnich dni, tygodni. miesięcy to tak szczerze mam to gdzieś!!! Było i mineło a jak ktoś się będzie czepiał to pokaże mu jak się naprawia problem moim sposobem (zazwyczaj używam rozumu ale jak się nie da to zostają tylko ręce...).

Też miałem tak że złapał mnia kanar w autobusie i miałem zapłacić mandat, oczywiście do tej pory niezapłacony tak jak wcześniej wspomniałem "nie obchodzi mnie przeszłość" chociaż czasem ją wspominam...i też ta sama sytuacja z przejściem na czerwonym świetle ale to było moim zdaniem totalna bezczelość !!!
Przechodziłem przez ulice która ma 2m przejście ze światłami ^^ bo to był wyjazd z parkungu i było po 23...policjanci którzy kogoś tam spisywali zaczepili nas bo niedość że jest czerwone światło to jeszcze nie idziemy po przejściu dla pieszych (a szedłem na lewo, w strone parkingu, nikt nie jechał, ulice puste, rozejrzałem się i przeszedłem), najpierw się zaśmiałem i zapytałem "a co niby ma mnie teraz przejechać?" i już zaraz dane osobiste i mandat...zakończyło się na ostrzeżeniu, przeprosiłem żeby się nie srał i sobie poszli...
Mam nadzieje że kiedyś się spotkają z kimś takim jak "police Hunters" ^^

Każdemu może się takie coś przydarzyć br0, nie łam się będzie lepiej, człowiek się na błędach uczy

PozDro

---

Dodam tylko, że pracownicy MPK nie mają prawa Cię zatrzymać...
Nie są do tego uprawnieni i tyle...
Nawet do czasu przybycia policji... bo to jest bezprawne pozbawinie wolności...
Wiem, że nie ma się co szarpać z takimi, czy też uciekać od ponoszenia konsekwencji swoich czynów...

Ale "Panowie" z MPK czesto zachowują się jak ostatnie ścierwo...
Myślą, że stanowią prawo i są bezkarni...
Jak dla mnie to kupa chamów, nie mówie, że wszyscy ale przynajmniej większość tych z którymi ja miałem do czynienia... (dwóch tylko było wporządku... )

A mój kuzyn miał nawet gorszą przygodę bo o 22:00 czy 23:00 wywieźli go na zajezdnię (kierowca i dwóch sqr***li nie chciało się zatrzymać i ch*j...) musiał w nocy naginać kilka km...
Pomimo, że mój kuzyn jest bardzo dobrze zbudowany etc. na pewno nie chciał się z nikim szarpać bo nie dość, że nie jest huliganem to po co se robić kłopotów...
Nie wiem w sumie czemu nie poszedł złożyć doniesienia na policję o takim "wybryku"...

Wg. mnie to co spotkało wtedy mojego kuzyna to było ewidentne sqrwysyństwo...
A zwłaszcza, że on zawsze jeździł z biletem (miesięcznym) ale tego miesiąca nie zdażył kupić czy zapomniał... i zdażyła mu się dosłownie pierwszy raz (od dłuższego czasu ) jazda na "gapę"... i w taki sposób został potraktowany...

Wg. mnie "kanary" to margines społeczny i tyle...

Pozdro.
Ja mialem tylko jedna przygode z Kobuchami (Kanary po naszemu).
Podbija do mnie emerycik z notesikiem i pyta sie o bilet, a ze biletu tak owego nie posiadalem odpowiedzialem mu trabka, i dialog wygladal nastepujaco:
K- Kanar, O- Otis

K- bilet
O- trąbka
K- bilet do kontroli
O- trąbka
K- czy pan jest głuchy?! bilet do kontroli!
O- trąbka
(dojechalem do przystanku docelowego i koncze rozmowe w nastepujacy sposob)
K- jaka trąbka
O- jaki bilet?
(i wysiadka na kozaku)

Stary kawał...

eheheee

Pozdro.
niom Otis chciał zabłysnąć:P

Pozdro br0:)

Pozdro all:)

ps. ktoś tam napisał, nie pamiętam kto , ze jak coś to ucieka.... Wszystko fajnie tylko przypominam ze nie bylem sam:) Byla ze mną Madzia:) Wiec raczej nie bylo jak uciekać:) Poza tym nie chciałem jej na taka przygodę wystawiać:) I tak juz bardzo to przezywała:)
ja ostatnio kulturalnie bardzo wracałem z basenu i ni ch*ja skąd pojawiła się Polska Policja i prosimy panów o dane(wracałem z kumplem). Pytam się, ale o co chodzi proszę państwa(babka mnie najbardziej wkurzyła:D) a oni: Wydajecie się podejrzani więc proszę o dane:D

Tak zarabia na chleb polska policja: spisywanie niewinnych młodych, zdolnych, inteligentnych ludzi oraz bijąc kibiców na meczach, a nie łapią tych skur**synów z Wiejskiej w Warszawie.!
wstyd!
Mają prawo Cię (prawie) w każdej chwili wylegitymować...
To nic wielkiego... pamiętam jak kiedyś się wygłupialiśmy i udawaliśmy "podejrzanych typków" to nas spisali...

A wracając do tego... może np. w pobliżu wydarzyło się coś a ty możesz spełniać rysopis etc.
Przynajmniej widać, że coś robią...
A i jest to może też taki wpływ psychologiczny, że "podejrzany", którego spisali nie bedzie czuł się bezkarny...

Z tego co mi wiadomo to jeszcze niedawno było prawo, że w godzinach nocnych (w warunkach niedostatecznej widoczności) możesz nie reagować na wezwania policjanta a to ze względu na to, że możesz obawiać się, że ktoś podszywa się pod policję...
Ale nie jestem z takimi rzeczami na bieżąco to proszę nie stosować tego w praktyce .
Nie mówie też, że masz uciekać w takim momencie bo to było by conajmniej głupie...

Ale tak szczerze to to prawo było by trochę rozbierzne z prawem użycia broni etc....
A dokładaniej to chodzi mi tu o wartowika... bo z tej perspektywy najlepiej znam takie "sytuacje"...
A jeszcze jakby się trafiło na jakiegoś "obsranego" "persa" to już strach się bać, żeby Nas nie postrzelił albo sam siebie .

Ale tam w sumie jest inna sprawa... bo obiekty wojskowe itp. chroni się raczej od tego aby nikt się nie wdarl na nie, albo ewentualnie nie wydostał jak już się tam dostał...

Policja też ma "prawo użycia broni" ale trochę inne jak wojsko...

Ale widzę, że zaczyna mi się już wkręcać temat, który mnie zaczyna coraz bardziej denerwować .

Pozdro.
Ja kiedyś (jakiś rok temu) dostałem 150 PLN mandatu za wywołanie zgorszenia w miejscy publicznym. Zgorszeniem było człapanie się po pijaku do domu... Akurat obok był jakiś kościół i pan strażak wiejski się zgorszył...

Z kanarami to jak się uczyłem w Gdańsku jeszcze to robiliśmy tak, że jak podchodził kanar to mówiliśmy, że mu tutaj już wysiadamy. A kanar niema prawa Cię zatrzymać. Jak kiedyś chciał to kumpel zadzwonił na policję o porwanie XD Z reguły w takiej sytuacji szanowny pan kanar wysiada z nami i dalej marudzi swoją formułkę o biletach.... Ale niema żadnego przepisu, żeby posiadać bilet uprawniający do stania na przystanku...

Sposób ten znam od jednego gliniarza i z reguły on działa Minusem może być jedynie to, że niektórzy gdańscy kanarzy mają wymiary 2x2M i zajmują całe drzwi w tramwaju
Aut: ale to była godzina 16.00:D
Praktycznie byłem w domu, kiedy się pojawili:D
Za to po meczu co się działo:D
ale to już duużo dłuższa historia:D

Ja rozumiem gdybym próbował nie wiem, skoczyć na maskę Forda Transita naszej policji, albo chociaż klapkiem z basenu w nich rzucić...
Ale ja nic:D
Było, minęło, jestem w kronice policyjnej jako hooligan na meczu;D
ja szczezre to nie mialem takich sytuacji bo u mnie nie ma kanarow a do stolicy rzadko witam

ale ostatnio czytalem w gazecie ze jakis kanar normlanie zaczal szarpac jakas babcie za to ze nie miala biletu czy cos w tym stylu ze babka trafila do szpitala bo malo zawalu nie dostala ;/ a to jest najlpesze ze nikt nie reagowal cxaly autobus pelny a oni nic to sie nazywa solidarnosc spoleczna zal sie robi jak na takie cos sie patrzy no ale zachowanie tego kanara bylo poprostu katygoryczne tyle mail nie fart ze jakis malolat nagral go na komorke i na psy z tym poszedl no i ma przesrane potulnie mowiac

jak by mi sie taka sytuacja zdarzyla ze bym widzial cso takiego to nie weim co bym zrobil ale na pewno bym nie siedzial w miejscu i sie temu przyglodal nie jestem sporych rozmiarow raczej taki normalny no ale na pewno bym cos powiedzial :D taki charakter juz mam

a co do zachowanbia Horneta to pelny szaczuneczek :D i powodzenia z Madzia pozdrow ja i powiedz ze w tej sytuacji to ise myli bo facet musi placic za kobiete jak jego wina :D ale i tak wspaniala kobiete znalazles mam nadzijee ze kiedys dostapie tego zaszczytu

PS. sry za offtop

Pozdro all
Cytat: a co do zachowanbia Horneta to pelny szaczuneczek i powodzenia z Madzia pozdrow ja i powiedz ze w tej sytuacji to ise myli bo facet musi placic za kobiete jak jego wina ale i tak wspaniala kobiete znalazles mam nadzijee ze kiedys dostapie tego zaszczytu

Dziękuje za słowa uznania:) Ale to nic specjalnego:)

A co do mojej Madzi to uważam ja za najwspanialsza kobietę na ŚWIECIE:) Strasznie ja kocham:)!!! i tyle:)

Neij powiem jedno każdy kiedyś znajdzie ta jedyna dla której straci głowę i tyle:)

3m sie br0:)

Pozdro all:)
hehehe no mam nadzieje ze bede mial tak fart jak Ty :D

Pozdro
Hornet są rzeczy gorsze od kanarów czy policji... Ja nie powiem że miałem najgorszy dzień czy miesiąc bo to za mało. Mogę tylko powiedzieć że najgorszy okres zaczął się dla mnie jakieś 4 miechy temu (właściwie 5) i nie widzę poprawy...
Ty to masz przejeb*ne Pavulon, tylko kto ma teraz gorzej? Ja odkąd mieszkam w Irlandii (kraju bez noralnych tradycji i ludzi z IQ 60-61) nie widze różnicy między dniami...w każdą sobotę i niedzielę to samo...każdy poniedziałek, wtorek, środa, czwartek i piątek różnią się dla mnie tylko tym że mam inne lekcje w innych salach w szkole...ja moge powiedzieć spokojnie że teraz tylko wegetuje, nic więcej mnie nie trzyma przy życiu jak myśl że "może" będzie lepiej i uda mi się to do czego dąże, pozatym jeszcze Wy, całe ME trzymacie mnie w stanie normalności przed załamaniem się i kompletną depresją xD

P.S. Całe moje życie to wielka kupa (nieudanych rzeczy...)

PozDro
Nie ma sensu sie licytowac kto ma gorzej.....

Bo tu nie chodzi o to....

Takie zycie jest raz jest dobrze raz jest źle...

życie...

Wazne zeby sie nie zalamywac i isc dalej!!!:)

Pozdro all;)
Dokładnie Hornet
Pavulon wiesz mi ,że nie masz aż tak źle ;]
Ja miałem jeden miesiąc w swoim życiu ,którego bym nie życzył najgorszemu wrogowi ;]
Miałem na prawdę różne myśli jak wyjść z tych sytuacji .

Od tamtej pory jak myślę ,że coś strasznie mi nie idzie ,i zastanawiam sie gdzie jest Bóg .
To jadę do szpitala na oddział ludzi chorych na raka.. Wiesz mi gdy widzę w 10 letnim chłopcu tyle bólu to jestem przekonany ,że moje życie nie jest złe i za to Dziękuje Bogu
W sumie to racja, Hornet od początku do końca rozumie życie i wie na czym polega

Niema co się przejmować głowa do góry

PozDro
Fight like a brave;D

Każdy ma swoje życie, problemy, smutki, radości. I każdy z nas radzi sobie z nimi inaczej...
Damy radę:)
Jak te brudasy z PZPNu nie dały licencji dla ŁKSu:(
i bardzo dobrze chociaz derby w Łodzi będą
po imprezie gdy obudzilem sie w lozku z wlasna kuzynka xD
Pompka, taki młody a już takie przypały
Miałem coś podobnego, w sumie to to samo, też kuzynka, ale nie pamiętam czy coś się stało
a u Ciebie? xD
Nie pamiętam czy pisałem, ale jeden z najgorszych dni w życiu to 4 lata temu w snowparku wjechałem na rampe i spadłem
Wyrok zerwane więzadła w lewym kolanie i 7 miesięcy ze stabilizatorem + operacja przeszczepienia z uda
Hehe jak pomyłilem pociągi i pojechałem do poznania zamiast kołobrzegu ;D Słabo było....
punku wiesz mlody mlody ale wiecej sie wypilo niz nie jeden dorosly xD
spałowany przez policję:/ za? hmm znalezienie się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie.
Raz zayebałem pół butelki wódki z lodówki na imprezie. Wsadziłem za pasek i twardo nas odwozi koles , którego ziomal impre zorganizował. Wpół drogi kolo dostaje telefon, zawracamy - no a ja juz wiem co sie kroi. To mu mowie, zeby sie zatrzymał , bo sie wylać chciałem. Wyrypałem w tym momencie tą flaszeczkie i ogień do auta. Na stancji hasło: kto zayebał wodke ? Raczej nikt by nie chciał tego ryja oglądac w gazecie w rubryce kryminalnej, a co dopiero kiedy pyta wprost. Tak wiec posrałem sie nie na zarty ..i mimo, ze lałem juz wczesniej ...ekhm....musiałem na chwile przeprosic i znowu pojsc - cały czas sledzony wzrokiem recydywistycznych postaci. odchodze spokojnie, tiru riru...i coorva oooogieeeeeennn !!! W pola, w krzaki, hooy wi co, rowy jakies psy (chyba koło 1 w nocy to było) i jak tylko sie oddaliłem, na ziemie, kurtke na lewa strone i czekam. A tu coorva jeden, drugi, TRZECI samochód i mnie szukają - se mysle, a miało być tak pieknie. A, że do drgi gównej miałem jakies 7-8 kilosów, to pomyslałem juz o tym, jak moja płyta grobowa bedzie wygladac i z czego bedzie zrobiona ...turlam sie , lece przez ogrody, wbijam sobie gałezie w żebra...Se mysle nie dam rady, taksówki mi trza - ale telefon nie działa, bo po co brac ze soba...to pukam na tyłach do obcych ludzi. Kolo podchodzi i mowi, ze za hooya mi nie pomoże, bo jemu synowi jakis Krakus miesiąc wczesniej powybijał pół górnej szczeki. No i kolejny samochód ruszył za mna, po tym jak sie zerwałem:) Jak widać, dotarłem, cały i zdrowy, uyebany jak swinia co prawda - ale 3,5 godziny męczarni - nie dałem za wygraną - pozdro !!
Każdy raz jak prawka nie zdałem.

Elvis trochę nie zrozumiale to opisałeś. Napisz kto Cię gonił i za co? W gronie jakiś "gangsterów" na imprezie byłeś czy co? hehe.
To było party niezorganizowane - wbita na telefon. Ja wiem...z dwadziescia osób, może troche wiecej. Mnie zaprosił kumpel ze studiów, a to byli jego koledzy dzielnicy - wiec sprawa sie rypła dość poważnie.
Kuuwa kto usunął mój post?! Mendy społeczne no!!

Mój najgorszy dzień... hmm...
Chyba jak rok temu, nad morzem mnie i mojego kumpla napadlli z nożem i pałką teleskopową, ale na szczęście policja przejeżdżała i zatrzymaliśmy ich i na szczęście mimo siniaka od uderzenia pałką wszystko skończyło się dobrze.
Wiecie jak bedzie najgorszy dzień w waszym życiu ?? Ja wam powiem Jak traficie 5 w totka
mój najGorszy Dzień . To jak miałem jechac do domu z Czestochowy i zgubilem portfel z dokumentami i ani kasy, ani portfela a telefon mi się rozładował <kur>cze i stoję sobie tak w centrum czewy i ni uja nic nie moge sobie wymysleć co dalej zrobić a Tu nagle podemknie podjerzdza Qmpel i pyta czy widzielm Tu może jego laske bo miala czekac a ja doniego z tekstem że nie widzialem i czy pozyczy mi kase bo taka i taka sprawa zaszla i jakos po przejsciach dotarlem do domu The End
Byl taki dzien Chodzilem sobie do zawodowki i w 2 roku mialem na koniec 7 zagrozen . Tzn grozilo mi ze niezdam itd No i mialem miec oceny na koniec 1 no ale majac az 7 zagrozen zaliczylem wszystko w 1 dzien .Nie ma sie czym chwalic ze tak slabo bo az 7 zagrozen ale potem ukonczylem technikum 3letnie napisalem mature i potem szkole policealną Ochroniarską zdalem Pozdrawiam.
eeee to chyba najlepszy dzień w twoim życiu a nie najgorszy
eeee to chyba najlepszy dzień w twoim życiu a nie najgorszy
hmmm moze masz i racje a wiec niemam najgorszych dni byl najgorszy przed zdawaniem no ale udalo sie wiec ok niech bedzie ze najlepszy. To najgorszy bedzie ten jak uslyszalem na egzaminie z przedmiotu "KONWOJOWANIE" w Szkole Policealnej Ochroniarskiej-
"ZLE, NIEZALICZYLES STAWIAM 1 PRZYJDZ NA POPRAWKE W SIERPNIU"
uuuuu bylem zly bo wtedy mocno szalalem autem i w myslach wyzywalem dyrektora Zemscil sie za to ze bylem w lutym i w marcu w Niemczech w pracy i duzo opuscilem zajec Gad jeden hehe

zanotowane.pl

doc.pisz.pl

pdf.pisz.pl

apo.htw.pl